Czy przestaniemy kupować samochody?

Przez wiele lat model był jeden. Klient udawał się do salonu i kupował samochód. Czasami korzystał z zewnętrznego finansowania w postaci kredytu bankowego lub leasingu, ale zawsze w pewnym momencie stawał się właścicielem pojazdu. Model ten funkcjonował od początków masowej sprzedaży samochodów i dla wielu klientów był tak oczywisty, że nie zastanawiali się nad innymi możliwościami.

A może wynajem?

Czas się jednak zmieniają. Po pierwsze rosną koszty utrzymania samochodu. Przeglądy, ubezpieczenie i trudności z odsprzedażą powodują, że klienci coraz mniej chętniej kupują samochody na własność, a coraz bardziej popularny staje się wynajem. Na rynku coraz więcej jest ofert umożliwiających takie rozwiązanie. Samochody mogą wynajmować nie tylko przedsiębiorcy, ale także osoby fizyczne. Okres wynajmu jest coraz bardziej zróżnicowany i można bez trudu znaleźć ofertę dostosowaną do własnych potrzeb. Ostatnio coraz popularniejsze są oferty o okresie zaledwie jednego roku.

Czy takie rozwiązanie się opłaca? Na pierwszy rzut oka wynajem pojazdu wydaje się dosyć drogą formą finansowania. ZA roczny wynajem trzeba zapłacić około 15-20 procent wartości pojazdu, natomiast za dwuletni 35-50 procent. To zdecydowanie większa kwota niż prognozowany spadek wartości auta. Jednak są też poważne argumenty przemawiające za taką formą „zakupu” samochodu. Pierwszym z nich jest koszt ubezpieczenia. W okresie galopujących podwyżek cen polis komunikacyjnych można wiele oszczędzić. Szczególnie, gdy jest się młodym i niedoświadczonym kierowcą lub gdy na koncie ma się kilka stłuczek. Drugim istotnym źródłem oszczędności są przeglądy, za które też trzeba słono zapłacić. W końcu dochodzimy do zasobności portfela – aby skorzystać z wynajmu nie trzeba posiadać kilkudziesięciu lub kilkuset tysięcy na zakup nowego auta. Wystarczy 15-20 procent, które dodatkowo można płacić w miesięcznych ratach. Sprzedaż też nie jest już powodem do zmartwień. Po zakończeniu umowy wystarczy po prostu oddać auto instytucji, która je wypożyczyła. Jak widać jest to zatem oferta, która dla wielu klientów może się okazać ciekawa.

Jedna z firm leasingowych w Polsce oferuje jeszcze ciekawszą formę wynajmu. Otóż dzieli ona koszt miesięczny na niewysoką część stałą i część uzależnioną od liczby przebytych kilometrów. Leasingodawca przy pomocy systemu telematycznego monitoruje pojazd i naliczą odpowiednią kwotę. Jest to bardzo ciekawa oferta dla kierowców, którzy jeżdżą rzadziej.

Jak będzie w przyszłości?

Być może kupno samochodu stanie się fanaberią fascynatów motoryzacji? Być może nie będzie potrzeby długoterminowego wynajmu pojazdów? Zamiast tego po drogach miast i miasteczek poruszać się będą floty pojazdów na wynajem, które klienci będą mogli na godziny lub dni. I niewykluczone, że będą to pojazdy autonomiczne, więc nie będzie wymagana umiejętność prowadzenia. Innowacyjne koncerny samochodowe, jak na przykład Tesla, już pracują nad tego typu rozwiązaniami, doskonaląc nie tylko pojazdy, ale także systemy telematyczne.

Brak kosztów paliwa, ubezpieczeń, przeglądów – to wszystko kuszące. I do tego brak konieczności zdawania egzaminu na prawo jazdy. Tylko czy nie znamy tego z taksówek? Aby usługi tego typu mogły zawojować rynek niezbędna będzie odpowiednia kombinacja ceny i elastycznego czasu wynajmu. Ale nad tym na pewno pracują już marketingowcy. Czas pokaże czy odniosą sukces.